Szydełko? Czemu nie.

Zgodnie z obietnicą wyjawiam kilka szczegółów, które, zaczynam wierzyć, odmienią moje nastawienie do życia.
Lalka w stylu Molly, całkowicie wyszła spod mojego szydełka. Trochę czasu poświęciła, ale ile radości, zachwytu i dumy. Tak, jestem dumna z siebie.
Koronawirus zamknął mnie w kilku ścianach na długo, a przepiękna wiosna to czas wysoce niebezpieczny dla chorób przewlekłych. Nie tylko drzewa i kwiaty budzą się do życia. Jestem obciążona SM i depresją, a przecież życie jest tylko jedno.



Komentarze